Biały omyk na horyzoncie…

Podczas wizyty szaraka u naszego „BielUcha” (przypomnij mi ten wpis) zauważyliśmy, że oba zwierzaki są sobą żywo zainteresowane. Stąd też niedługo potem podjęliśmy decyzję o wypuszczeniu naszego przydomowego albinosa. Nigdy nie planowaliśmy trzymać go u nas w nieskończoność. Jego szanse na przeżycie na wolności wciąż są i do końca jego życia będą mocno ograniczone, no może poza okresem zimowym, kiedy na tle śniegu kolor jego sierści stałby się dla niego dodatkowym atutem. Mimo to uważamy, że i tak zdecydowanie łatwiej będzie mu walczyć o przetrwanie jako dorosłemu osobnikowi zamiast małemu „pluszakowi”, jakim go znaleźliśmy.

Oto relacja z wypuszczania na wolność naszego przydomowego dzikuska:

Wolierę wraz ze zwierzakiem przetransportowaliśmy w okolice miejsca, w którym po raz pierwszy go zobaczyliśmy. W jego otoczeniu znalazły się więc rozłożyste sosny czarne oraz rozległe łąki, które zaczynają się już zielenić.

Sam zajączek tego dnia przeczuwał chyba od początku, że wokół niego dzieje się coś niezwykłego.

omyk_02 omyk_04
Ostatnie pożegnanie z naszym dzikuskiem. Od momentu gdy zostało jednoznacznie stwierdzone, że przygarnęliśmy zająca a nie królika, nikt nie brał go na ręce, nie udomawiał i nie oswajał na siłę. Jedyny bezpośredni kontakt, jaki miał z człowiekiem był wówczas gdy go karmiliśmy lub sprzątaliśmy jego wolierę.

omyk_03Nawet jeśli pozostał na jego sierści ślad zapachu człowieka, jego dbałość o higienę z całą pewnością w ciągu jednego dnia sobie z tym poradzi.

omyk_01Odcięliśmy siatkę stanowiącą jedną ze ścian woliery i oddaliliśmy się.
Z bezpiecznej odległości obserwowaliśmy, co nastąpi dalej. Zajączek początkowo wychylił się ze schronienia, ale nie odważył się go opuścić. Po około pół godzinie wyszedł z woliery, dokładnie zwiedził okolicę, po czym wrócił do dotychczasowego domu, by poskubać marchewkę, którą zostaliśmy mu na wypadek gdyby postanowił zostać.


omyk_05
Poczuł wolność w powietrzu. Po kilku godzinach kręcenia się w pobliżu woliery oddalił się i już nie wrócił.

omyk_06
Z relacji sąsiadów wynika, że jeszcze długo po jego wypuszczeniu był wielokrotnie widywany w okolicy, dodatkowo w towarzystwie tradycyjnie umaszczonego szaraka!
Powodzenia albinosie!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Co piszczy w ogrodzie - archiwum i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *